Po udanych wakacjach wracam do blogowania :)
Dziś produkt który jest już ze mną od dłuższego czasu i tubka
jest już na wykończeniu, więc mogę ocenić jego działanie.
Logona -Lavaerde
[Preparat oczyszczający z glinki Ziemia wulkaniczna z paczuli)
Pojemność : 200ml
Cena : 25-35 zł
Dostępność : głównie sklepy internetowe
(Matique, Cedrynek i inne)
Link do strony producenta : klik
Skład: Aqua (Water), Hectorite, Parfum (Essential Oils), Glycerin,
Alcohol, Melia Azadirachta Extract, Pogostemon Cablin Oil,
Citric Acid, Linalool, Limonene.
"Opis produktu
Do pielęgnacji i delikatnego mycia skóry twarzy, ciała i włosów; bez zawartości tensydów (nie pieni się). Świetna alternatywa dla szamponów, mydeł i żeli do mycia. Włosy łatwo się rozczesują, stają się miękkie, puszyste i zyskują jedwabisty połysk.
Produkt odpowiedni dla wegan.
Polecana szczególnie do mycia skóry
* wrażliwej
* tłustej i zanieczyszczonej
oraz do mycia włosów
* przetłuszczających się
* przy szczególnie przy wrażliwej skórze głowy i łupieżu
Stosowanie
Zwilżyć włosy lub ciało i wmasować niewielką ilość wielkości orzecha włoskiego w skórę. Poddać krótkiemu działaniu i spłukać dokładnie ciepłą wodą."
matique.pl
Używałam produktu głównie do mycia twarzy, ale nie codziennie.
Próbowałam użyć tej glinki jako maseczki, ale niestety na mojej skórze się nie
sprawdza, po chwili twarz zaczyna mnie szczypać, jest czerwona i muszę ją zmyć.
Przy tradycyjnym myciu twarzy jest ok, nie podrażnia.
Zapach jest dosyć intensywny, wyraźny dzięki olejkom eterycznym,
według mnie nieco 'męski'.
Opakowanie jest wygodną tubką, pod koniec trudno wydobyć glinkę z opakowania,
a na początku ciężko było mi wycisnąć odpowiednią ilość (wylewało się zbyt dużo),
co może wpłynąć na wydajność, która jako tako nie jest zła.
Jeżeli chodzi o działanie produkt dobrze oczyszcza skórę,
zapewnia delikatny peeling,
raczej nie nadaje się do demakijażu.
Nie wysusza.
Nie wiem czy skuszę się ponownie, póki co mam też inną glinkę do mycia twarzy,
którą zabrałam ze sobą na wakacyjny wyjazd do Egiptu
(firmy Alverde), wkrótce recenzja!